„Kompas literacki” - wyprawa do nowych krain rumuńskiej wyobraźni literackiej. „Kobalt” Claudiu Komartina

„Kompas literacki” – nowy projekt promujący współczesną literaturę rumuńską w Polsce

Kompas literacki - ma być przewodnikiem po pracowniach współczesnych pisarzy rumuńskich, nieodkrytych jeszcze przez polską publiczność lub tych, których nowe książki nie trafiły jeszcze do Polski.Kompas odsłania najkrótszą drogę do centralnego punktu dobrej literatury, zachęcając polskich czytelników, tłumaczy i wydawców do wypraw po nowych krainach rumuńskiej wyobraźni literackiej.

Kompas pokazuje nam dzisiaj:

KOBALT Claudiu Komartina

„Prawdziwa poezja jest niezwykle zaborcza i zazdrosna o życie, dlatego więc musi być przeżyta do końca. Dla jednych oznacza to terapię, dla innych rozmyślny chaos, a w każdym razie niemożność dotarcia do jakiejkolwiek odpowiedzi (...). Tomik poezji nie jest mostem, tylko tym, co człowiek czuje podczas przechodzenia przez most”. [Claudiu Komartin]

Współrzędne lokalizacji książki:

Casa de Editură Max Blecher, Bystrzyca 2013, 92 s.

Tłumaczenie na język bułgarski: Кобалт(Издателство за поезия ДА, Sofia 2017)

Kim jest Claudiu Komartin?

Poeta, tłumacz, urodzony w 1983 roku w Bukareszcie. Na rumuńskiej scenie literackiej pojawił się jako dwudziestolatek, za swój debiutancki tom Păpușarul și alte insomnii (Lalkarz i inne bezsenności, Wyd. Vinea 2003, 2007) otrzymał prestiżową nagrodę „Mihai Eminescu” i stał się jednym z najważniejszych przedstawicieli tzw. Pokolenia 2000, które rumuńskiej poezji nadało nowy, współczesny kierunek. Następowały kolejne, nie mniej udane tomiki: Circul domestic (Domowy cyrk, Wyd. Cartea Românească 2005, Nagroda Rumuńskiej Akademii Nauk), Un anotimp în Berceni (Pora roku w Berceni, Wyd. Cartier 2009, 2010)), cobalt (kobalt, Casa de Editură Max Blecher 2013) czy autorska antologia Maeștrii unei arte muribunde (Mistrzowie zamierającej sztuki, Wyd. Cartier 2017), za którą otrzymał nagrodę rumuńskiego PEN Clubu. Jest redaktorem naczelnym czasopisma Poesis Internațional i szefem wydawnictwa Maxa Blechera. Tłumaczył prozę i poezję (Kurt Vonnegut, Tahar Ben Jelloun, JMG Le Clézio, Philippe Claudel, Ghiorghi Gospodinov i in.). Jego tomiki zostały przetłumaczone na język niemiecki, serbski, turecki, bułgarski.

Prowadzeni przez kompas, Veni,legi,dixi (ach, łacina: przybyłem, przeczytałem, powiedziałem):

„Kiedy w duszy poety jest noc, mrok jest gęstszy i bardziej aksamitny niż podczas jakiejkolwiek innej nocy — ów mrok sprawia, że wieści ze świata są chowane głęboko i chronione przed natarczywym oblężeniem światła — a on przekształca się w całości w inną substancję: mieszankę tkliwej, niszczycielskiej siły w Kobalcie Claudiu Komartina.” [Andrei Codrescu]

„To, co tutaj udaje się Claudiu Komartinowi nie dotyczy jedynie autentycznego i przekonującego z estetycznego punktu widzenia przełożenia emocji na słowa.Kobalt, ów minerał istniejący w mikroskopijnych ilościach w ludzkim ciele stanowi pierwiastek, bez którego życie nie może istnieć. A zatem wszystko, co jest „owładnięte” życiem, wszelka obecność i jej brak, wszelkie nadzieje lub wewnętrzne załamania muszą być dotknięte kobaltem. To zamknięte spektrum jest właśnie skondensowaną do maksimum percepcją, która przedarła się przez subiektywne formy światła i ciemności.”[Șerban Axinte, Bucureștiul cultural]

„Książka zatytułowana Kobalt, programowa i wizjonerska, rodziła się z traumy, która sprawia, że istnienie upodabnia się do dobrze naciągniętej cięciwy łuku. To ekspresja całkowitego, osobistego zaangażowania się, nad którym unoszą się przekonująco opary prawdziwej poezji.”[Grațiela Benga, Orizont]

„Elokwentny i obdarzony bujną wyobraźnią, zdolny do stworzenia w kilku słowach określonego pejzażu i stanu psychicznego, poeta zdawał się być predestynowany do naiwnego kontemplowania świata przez soczewkę miłości (gdyż wiersze miłosne są w dalszym ciągu licznie obecne również w tym tomiku). Ale w Kobalcie Claudiu Komartin dotyka trudnego tematu miejsca, z którego mówi do nas poeta, a także przestrzeni i sensu poezji. I właśnie te kwestie inaczej niż dotychczas budują strukturę tomiku i samą poezję, prowadząc do powstania nowej, wybitnej książki przedstawiciela wartościowego pokolenia literackiego ostatnich dwóch dekad.” [Doris Mironescu, Suplimentul de cultură]

Chcecie się przekonać sami? Kompas ujawnia fragmenty tomika:

Zgadywanka dla potworów

                                                              Na co?... Czyż wszystko nie jest szaleństwem?
                                                              Eminescu

Czasy są, jakie są. Anielskie chóry milczą.
O upadku obyczajów
lepiej nie wspominać. Tam daleko
zbłąkane światełko
w jakimś miasteczku na prowincji czy
w zagajniku, na który dybią
białe mordy buldożerów. Resztki
wczorajszej kolacji. Słońce sklonowane przez owady.

Gdzieś jest pokój z dziurą pośrodku
i ponurym człowieczkiem, co poci się, pisze i bełkocze
w języku, na którym wspiera się
coś (jeszcze) niezjedzonego przez rdzę.
Szkielet żyrafy. Albo może ostatnia
myśl wygenerowana zanim
telepatyczny promień z konstelacji Żiguli
na dobre usmażył nam mózgi.

Widziałem tamte dziwne obiekty. Niektórzy wierzyli, że
z ich pomocą ocalą świat. Niczego nie ocalili.
Subtelne mechanizmy. Akumulatory, cewki i zegarki,
i zwierzęta, które noszą je na szyi,
i śmieją się z boga, co siedzi
w pustej sali kinowej
i ogląda spaghetti western
z czasów, kiedy powiesił się ostatni Wodnik.

[czytaj dalej tutaj]


Czekamy na Wasze wrażenia po lekturze pod adresem warszawa@icr.ro !