Svetlana Cârstean, Athena Farrokhzad
TRADO [fragment]
„Nawet
matki, które nigdy nie odważyły się
zetrzeć
łez
z policzków córek
są
zobowiązane
mieć
oczy szeroko otwarte, aby widzieć
ich
wzloty i upadki.
Zapomnijcie
o wszystkim, niewdzięczne córki,
urodzone
pod koniec dawnych rewolucji,
spalcie
swoją pamięć i każde wspomnienie
o
tym, czego nie przeżyłyście
o
tym, czego wam nie powiedziano
o
tym, czego wysłuchiwałyście cały czas,
spalcie
własną pamięć
i
naszą pamięć
napełnijcie
ich popiołem
kubły
na śmieci
i
przestańcie opowiadać.
Mama
Atheny mówi
nawet
najuważniejsze matki męczą się
słuchając
opowieści córek.
Moja
mama mówi
nawet
matki, które nadal prasują i piorą, mają prawo
poprosić
swe córki, by zamilkły.
Zwłaszcza
one.
Kiedy
obie siedzimy twarzą w twarz
w
tej indyjskiej restauracji na Północy
wychwalając
szafran
i
wszystko, co jest nam nieznane
nasi
ojcowie też siedzą naprzeciw siebie
mają
tyle do wspominania.
Ojciec
Atheny mówi
nawet
ojcowie, którzy robią rewolucje, mają prawo
umrzeć
nieszczęśliwi.
Mój
ojciec mówi
nawet
ojcowie, którzy nie robią żadnej rewolucji, mają prawo
umrzeć
nieszczęśliwi.
Próżno
milczeć
Próżno
mówić
Próżno
pisać
serce
wybucha w najmniej spodziewanym momencie.
Nawet
nasze córki, które piszą,
nie
są w stanie powiedzieć nam czegoś użytecznego
o sercach.
►
nasze matki mówią
nasi ojcowie mówią
i
nasza pamięć, którą prowadzicie obie
swobodnie
jak
wielbłąda, który musi przejść przez ucho igielne,
musi
minąć
wszystkie
przeszkody
zatrzymać
się dopiero na wprost
właściwych
słów
dla
was
jeden
błędny krok i
eksplozje
gotowe
tutaj
na waszych wspólnych ziemiach
słowa
są dla nas
jak
miny przeciwpiechotne
wracające
śladem naszych kroków
bez
litości.
►
a
gdyby
stalówka
pióra, którym uczysz się pisać
wyskoczyła
ze swojego miejsca
i
wbiła się prosto
w
serce tego, kto zna już twoją przyszłość.
ty
zbrodnicza córko
prosto w twoje serce
uczę
się pisać
potem
rachować.
►
nigdy
mój strach nie był mniejszy od twego okrucieństwo
nigdy
moja miłość nie przerosła twojego strachu
►
Grawitacja
jest
wtedy
gdy samolot sadza nas
ponownie
jedną
naprzeciw drugiej
ja
znam na pamięć cis, sosna, świerk i jodła,
ty
warunki produkcji,
mnie
mój tata uczył latem tabliczki mnożenia,
ciebie,
twój tata, uczył socjalizmu,
Każda
na swoim krzesełku
pod tym samym słońcem.
Jesteśmy
dwiema zamożnymi
spadkobierczyniami,
które
przeglądają się teraz
jednocześnie
w
lustrze ekstrawaganckiego hotelu na Północy
luksus
i zdrada
nie
są nam zupełnie obce.
Niewdzięczne
córki
dawnych rewolucji!
Grawitacja
jest
wtedy
gdy twój cień przypomina Marksa
mój
zaś świerk
który
przez lata
na
Boże Narodzenie
wypełniał
dom zielonymi igłami.
►
Wszystkie
te rany, które zabliźniły się źle.
Wszystkie
te złamane kości, które zrosły się krzywo.
Wszystkie
te pieszczoty są teraz znieczuleniem,
które na ciebie nie działa.
►
zapomnij
o pieszczotach, mówi.
zapomnij
o nich.
przestań
krzyczeć mi do ucha,
te
słowa to broń,
którą
ty potrafisz władać.
słuch
jest ostatnim ze zmysłów,
który
znika gdy umierasz.
kogo
nie przyjęto w domu
nigdzie
nie przynależy.
kogo
nie wołają po imieniu
został
zapomniany.
kogo
nie pieszczą, nie istnieje.
►
Tutaj
wszystko sieka się drobno, jak najdrobniej,
tutaj
wszystko rozpada się na kawałki
tutaj
frędzlowate atomy latają wte i wewte
obijają
się o siebie
ścierają
się ze swymi drobnymi braćmi
i
już się nie uważają za krewnych
tutaj
każdy
by zapomniał, skąd wyjechaliśmy
na
początku tego rozdziału.
Z
dobrze złożonych lego
zostały
tylko
okruchy.
Okruchy,
frędzle, ułamki.
Tyle
dopisało nam szczęścia.
Wojna
domowa.
Bo
czas rewolucji jeszcze nie nadszedł.
Tutaj
jeszcze toczy się wojny.
Atomy
identyczne
bracia
dzieci
i
rodzice
walczą
między sobą
ci
z tymi samymi bladoczerwonymi krwinkami,
które
tworzą szeregi w ich krwi
a krew nie woda
gdzie
kończy się wojna domowa
a
gdzie zaczyna się
rewolucja
która
smakuje
i
pachnie
wiosną
nawet
wtedy gdy
jej
ulicami
płynie
krew?”
Przekład: Joanna Kornaś-Warwas