Boże Narodzenie (25 – 27 grudnia)
Od tysiąca siedmiuset lat święta Bożego Narodzenia obrastają w różnego rodzaju starodawne, ale i nowsze zwyczaje i wierzenia, przejęte z zachodu Europy i nawet z Ameryki, które spychają w cień chrześcijańskie znaczenie owych dni, a mianowicie to, że rodzi się pełen pokory Zbawiciel świata, Jezus Chrystus. Dzisiaj w miastach Boże Narodzenie to kalejdoskop przyozdobionych drzewek i prezentów, dekoracji i światełek, wypoczynku w górach lub za granicą, ale również kolędników i suto zastawionych stołów.
Na wsi zwyczaje są prostsze, ale jednocześnie badziej uroczyste. Ludzie przygotowują się do świąt, kładąc na stoły najlepsze potrawy: pieczenie i gołąbki z mięsa wieprzowego przygotowanego na św. Ignacego (20 grudnia), kołacze z białej, pszennej mąki, ciasta i placki. W wieczór wigilijny wszyscy z niecierpliwością wyczekują kolędników: gromadki dzieci, potem młodzieńców i nawet mężczyzn. Oni przynoszą wieść o Narodzeniu Pańskim i muszą być wynagrodzeni kawałkiem pieczonego mięsa, kołaczami i winem, ale także pieniędzmi. Wszędzie rozbrzmiewają pieśni kolędników, którym czasem towarzyszą przebierańcy i instrumentaliści. W nocy z 24 na 25 grudnia nikt nie śpi! Po kolędnikach zjawiają się krewni i przyjaciele, składający najlepsze życzenia; zdrowia, dobrych plonów, mężów i żon dla dzieci, długiego życia.
W dniu Bożego Narodzenia kolędnicy kontynuują swoją misję po Świętej Liturgii, natomiast w drugim dniu świąt gromada młodzieńców odgrywająca najważniejsztą rolę społeczną w tym okresie, organizuje wspólną zabawę dla młodzieży, podczas której konsumowane są dary spożywcze otrzymane przez kolędników, a muzycy opłacani są z pieniędzy, jakie wpadły do kieszeni członków gromady. Wszystko odbywa się w ramach lokalnej społeczności.
Miejskie zwyczaje bożonarodzeniowe przenikały na wieś jedynie sporadycznie i w niewielkim stopniu. Ale w domach, gdzie mieszkają dzieci, przyozdabiane są drzewka, a wszyscy domownicy, zwłaszcza małe dzieci, otrzymują prezenty. Ale najważniejszym zwyczajem pozostało kolędowanie. Mówi się nawet, że koniec świata nie nastąpi dotąd, dokąd na Boże Narodzenie domy rozbrzmiewają kolędami, a na Wielkanoc stoły pełne są kraszonych na czerwono jaj!
Pozostałości myślenia przedchrześcijańskiego
Święta to okres sprzyjający dialogowi z Bogiem, podczas którego ludzie pragną otrzymać błogosławieństwo dla rodziny na jej codzienne życie. W regionach bardziej oddalonych od miejskich centrów, gdzie siła tradycji jest większa, oprócz praktyk chrześcijańskich można nawet dzisiaj napotkać na pozostałości myślenia przedchrześcijańskiego, widocznego w drobnych i rozproszonych obyczajach i wierzeniach.
Przetrwała na przykład idea wspólna dla wielu społeczeństw archaicznych, zgodnie z którą w okresie przejścia między latami czas jest pojęciem plastycznym i można wpłynąć na niego w dobrą stronę, stosując odpowiednie praktyki magiczne. Wspólnym dla ludów archaicznych zwyczajem jest również świętowanie przy suto zastawionych stołach, kontrastujących z prostymi posiłkami w zwykłe dni. Niektórzy wierzą, że podczas przesilenia starego i nowego roku można odgadnąć, jaka będzie pogoda w kolejnym roku albo jaki los spotka członków danej społeczności.
Żeby przyciągnąć dobrostan i szczęście, ludzie wstrzymują się od spożywania mięsa wieprzowego właśnie na Boże Narodzenie i wierzą, że wtedy wilki nie będą atakować bydła, a świnie nie ucierpią z powodu żadnego pomoru! Niedobrze jest również jeść drób, a zwłaszcza kury, gdyż kura grzebie w ziemi, wyrzuca ją do tyłu, a zatem również ludzkie sprawy będą iść do tyłu, a nie do przodu. Ale za to dobrze jest spożywać ryby, bo wtedy człowiek się nie rozchoruje. Znawcy pogody przewidują jej stan na kolejny rok: jeżeli jest sucho, bezwietrznie i mroźno, będzie dobre lato. Jeżeli zaś na Boże Narodzenie jest ciepło, to na Wielkanoc będzie z kolei zimno.
Posiłek wigilijny
Święta wśród ludności wiejskiej startują 24 grudnia, bo nabożeństwa kościelne rozpoczynają się wieczernią w przeddzień Bożego Narodzenia. Popi na wsiach wędrują z ikoną Narodzenia Pańskiego od domu do domu i błogosławią mieszkańców (w miastach parafie są liczne, dlatego odwiedziny organizowane są z rejestracją na konkretny termin). Jeszcze do niedawna gospodynie oczekiwały na duchownego z przygotowanym posiłkiem, którego nikt nie śmiał dotknąć do momentu, kiedy pop dokonał poświęcenia wszystkich postnych pokarmów: gołąbków z ryżem lub kaszą w liściach kapusty, fasoli tłuczonej z czosnkiem, gotowanego bobu i nieodzownej kutii, a w Mołdawii, na Bukowinie i na południu kraju – placków z orzechami zwanych też„pieluszkami Pana”.
Po poświęceniu pokarmów pani domu rozdziela miski z jedzeniem między ubogich sąsiadów, zapala po świeczce dla każdej osoby zmarłej i dopiero wtedy członkowie rodziny siadają za stołem. Jeśli wieś jest duża, czasami moment ten ma miejsce dopiero późnym wieczorem.
Dziadek Wigilijny
W niektórych regionach w nocy 24 grudnia, w innych zaś w wigilijny ranek małe dzieci chodzą z tzw.Dziadkiem Wigilijnym /rum. Moș Ajun/, z kolędkami lub z kolędowaniem. Zwyczaj ten znany jest zwłaszcza na południu i na zachodzie kraju: w Banacie, w południowej Tansylwanii, w Oltenii, Muntenii i w południowej Mołdawii. Charakterystyczne dla tego zwyczaju jest to, że dzieci noszą ze sobą pozbawione kory, opalone i zwinięte w spiralę witki orzecha laskowego, zwane „kolędkami”. Przedmioty te służą do zaklinania ognia w piecu i dotykania krów w celu sprowadzenia dobrostanu i pięknych cieląt.
Ubrane w świąteczne stroje ludowe dzieci zbierają się w małe grupy i krzyczą pod oknami: „Dzień dobry, Wigilijny Dziadku!” Gospodarz domu wychodzi i obdarowuje gości kołaczami, jabłkami, orzechami, kawałeczkami pieczeni oraz rogalikami, cukierkami, ciastkami i pieniędzmi.
W niektórych wsiach dzieci dostają talerze z ziarnami pszenicy, pestkami dyni czy ziarnami kukurydzy. Szef grupy wyrzuca je do góry, aby zboża wyrosły na wysokość domu.
Kolędowanie dzieci
Kolędowanie jest przede wszystkim zadaniem młodzych chłopców, ale dzieci nie można przecież całkiem separować! Co więcej, dzieci są zachęcane do uczestnictwa w grupach kolędniczych, bo za kilka lat to one poniosą dalej w świat ten starodawny obyczaj. Dlatego w Wigilię Bożego Narodztenia dzieci wyruszają po wsi jeszcze przed starszymi.
Starsi chłopcy – przyjaciele, koledzy szkolni lub sąsiedzi zbierają się przed świętami i ćwiczą kolędy. Przeważnie dziewczęta nie uczestniczą w tych grupach, kolędując jedynie w wieku dziecięcym dla sąsiadów czy krewnych. Zadaniem dziewcząt jest robienie porządków i ozdabianie domów oraz przyjmowanie kolędników i częstowanie ich jedzeniem, a starszych także winem.
A zatem w przeddzień Bożego Narodzenia dzieci ubrane w świąteczne stroje wyruszają w trasę od domu do domu z zawieszonymi na szyjach sakiewkami na podarunki. Omijają jednak domy pogrążone w żałobie, aby nie zakłócać jej przeżywania.
Gospodarze przyjmują małych gości serdecznie, bo przecież sami kiedyś byli dziećmi. Podobnie jak grupa młodzieńców, młodsi kolędnicy wykonują na podwórkach lub pod oknami ładną, antyfoniczną kolędę. Otrzymują wyżej wspomniane już dary i po wyrażeniu wdzięczności wyruszają w dalszą drogę.
W niektórych wsiach dzieci, które nie są przyjęte do danego gospodarstwa albo nie są zadowolone z otrzymanego podarunku, wykonują „zaklinanie kolędą”, praktykę stosowaną też przez ich starszych kolegów. Robią tak, bo ich misja jest święta: przynoszą Dobrą Nowinę o Narodzeniu Pańskim, a ci, którzy nie chcą jej przyjąć, są potępiani przez społeczność.
Po zakończeniu zadania przemoczeni i zmarznięci mali artyści udają się do domu jednego z kolegów, aby podzielić otrzymane podarunki i pieniądze. Potem idą do swoich domów i wraz z rodziną oczekują na grupę starszych kolędników.
Gwiazda
W Wigilię, w Boże Narodzenie albo nawet od Bożego Narodzenia do Chrztu Pańskiego dzieci w wieku do siedmiu, ośmiu lat wędrują przez wieś z gwiazdą. Gwiazdy nie można zrobić byle jak! Na starym sicie zawiesza się pięć, sześć, osiem lub dwanaście trójkątnych rogów połączonych sznurkami. Wszystko pokryte jest drobno pociętym kolorowym papierem i kawałkami lusterek, a w centrum zawiesza się papierową ikonę. Wewnątrz przywiązany jest dzwoneczek. Obsługujący gwiazdę chłopiec porusza nią w rytm piosenki.
Piosenki związane z gwiazdą były skomponowane przez popów lub nauczycieli wiejskich i odnoszą się do Narodzenia Pańskiego, rzezi niewiniątek przez Heroda, gwiazdy prowadzącej Trzech Króli, darów przyniesionych Jezusowi itd.
Kolędowanie młodzieńców
Kolędy to bardzo dawne i uroczyste pieśni, przypominające ludziom o nocy narodzin Chrystusa. Takiej wieści nie można zaprezentować byle jak! Dlatego przygotowania startują na początku postu Bożego Narodzenia albo w wieczór św. Mikołaja. Dawniej kolędnicy zaznaczali przejście do cyklu świąt zimowych przez kolędowanie piątego grudnia w domach mężczyzn noszących imię Mikołaj. Młodzi (nieżonaci chłopcy w wieku osiemnastu lat i powyżej) wybierają sobie gospodarza, w którego domu urządzają próby, dzielą się zadaniami i przygotowują zabawy organizowane w społeczności wiejskiej od Bożego Narodzenia do Nowego Roku.
Każdy członek grupy ma swoje zadania: szef, który musi znać słowa wszystkich życzeń i niezbędnych podziękowań oraz orientować się, co jest do zrobienia, chłopiec noszący sakwę z darami, chłopiec zbierający pieniądze, chłopcy organizujący zabawy,„chorąży” opiekujący się wielką flagą grupy, przyozdobioną przez dziewczęta chusteczkami, kokardkami i dzwoneczkami. Czasami do kolędników dołącza jakiś przebieraniec, „koza”, instrumentaliści z fujarkami albo nawet z saksofonami, którzy wykonują melodię kolędy. Zwyczaje nieustannie ewoluują.
Kolędowanie rozpoczyna się w Wigilię po wieczerni. Kiedy wieś jest duża i spotyka się kilka grup, czasami rywalizują one ze sobą w bitwie, a zwycięzcy dalej przemieszczają się już sami. Innym razem grupy nawiązują współpracę i dzielą wieś między siebie, aby skończyć przed świtem lub też wędrują z kolędą przez kilka dni, aż skończą nieść Dobrą Nowinę o Narodzeniu Pańskim do wszystkich domów. Po drodze zachodzą najpierw do popa, potem do sołtysa i wszystkich ważnych dla społeczności ludzi, następnie zaś do pozostałych domów. Często przed rozpocząciem kolędowania proszą popa o błogosławieństwo.
Kolędy nie są wybrane przypadkowo. Istnieją utwory dla chłopców, dla dziewcząt, na żałobę, dla młodych małżonków, dla pasterzy, dla rybaków. Większość utworów dotyczy ziemskiego życia Jezusa od narodzenia do ukrzyżowania, siedmiu sakramentów, chrześcijańskiego miłosierdzia. Są też teksty opowiadające o Matce Najświętszej i próbach znalezienia miejsca na narodziny Jezusa, o bawole, który ogrzał Jezuska w stajence, o tęsknocie za rajem i żalu naszych pierwszych rodziców, Adama i Ewy, którzy nie posłuchali Boga. Istniejący w niektórych kolądach refren „Lerui, Doamne” pochodzi od „Alleluia Domine”!
Po zakończeniu kolędowania kolędnicy organizują zabawę wiejską dla młodzieży. Wszystko, co trzeba kupić będzie zapłacone z pieniędzy otrzymanych przez młodzieńców podczas kolędowania. Podzczas zabawy będą skonsumowane kołacze i inne otrzymane dary.
Po zakończeniu dnia świętego Jana Chrzciciela grupa kolędników rozwiązuje się aż do następnego Bożego Narodzenia.
Choinka
Przyjmuje się, że choinka bożonarodzeniowa pojawiła się w krajach niemieckojęzycznych w Średniowieczu jako dekoracja misteriów, czyli scen przedstawiających rozmaite tematy biblijne, między innymi również Narodzenie Pańskie. Kiedy była mowa o stworzeniu świata, świerk symbolizował drzewo życia, natomiast służące za ozdoby jabłka uznawano symbolicznie za owoce pochodzące z drzewa złego i dobrego, z którego skosztował Adam. Z kolei pierniki reprezentowały Ciało Chrystusa. W wieku XIX choinka rozprzestrzeniła się na Zachodzie, a stamtąd zapożyczona została do Rumunii.
Rumuni zdobią drzewko choinkowe dopiero od niedawna, bo ten zwyczaj znany był jedynie z okazji wesel czy pogrzebów. Na wsiach starsi mieszkańcy nawet teraz przyozdabiają choinkę tylko na prośbę przybyłych z miasta wnuków. Właśnie tak zwyczaj ten przeniknął na nasze wsie: z zagranicy do miast i z miast na wieś.
A jednak choinka ma jakiś związek z Bożym Narodzeniem! W pewnej pięknej modlitwie jest mowa o tym, że Chrystus przez swoje wcielenie w ciało człowieka stał się „drzewem życia”.
Królowie z Doliny Jiu
W Dolinie Jiu w okresie Bożego Narodzenia wędrują Królowie, zwani w innych regionach „Herodami”. Są to aktorzy amatorzy odgrywający spektakl teatru ludowego, z wykorzystaniem własnoręcznie uszytych kostiumów i elementów symbolicznych odziedziczonych po poprzednich pokoleniach Królów. Chodzi o trzech biblijnych Magów: Kaspra, Melchiora i Baltazara, którzy, wędrując za gwiazdą, poszukiwali narodzonego właśnie Cesarza: Pana Jezusa. Gwiazda znika, Magowie docierają do Heroda i pytają go, gdzie jest nowo narodzony Cesarz. Kiedy Herod wysyła żołnierzy, którzy mają za zadanie wymordować dzieci do lat dwóch w nadziei, że trafią też na Jezusa, Magowie bardzo go za to ganią, potwierdzając jednocześnie boskość osoby Jezusa.
Zespół składa się z Anioła, dwóch Żołnierzy, trzech Króli, Heroda, trzech Pasterzy i Popa, który cały czas sypie żartami i zabawnie komentuje poważną atmosferę spektaklu, przeszkadzając widzom. Królowie mają jedwabne kostiumy, a z kolei Pasterze ubrani są w kożuchy z owczej skóry nałożone na tradycyjny ludowy strój, a do pasa przytroczone mają dzwoneczki. Anioł ma strój biały, Żołnierz – mundur, a Pop – imitację sutanny.
Sztuka od czasu do czasu przerywana jest starymi kolędami. Gesty aktorów stają się dobitne, a poszczególne kwestie podkreślane przez rytmiczne wyciąganie szabli z pochew. W ten sposób tworzy się spektakl jednocześnie uroczysty i bardzo atrakcyjny.
Po liturgii pierwszego dnia świąt wszystkie ekipy prezentują w cerkwi fragmenty swojego repertuaru przy aplauzach zwolenników. Po współzawodnictwie w świątyni grupy otrzymują błogosławieństwo duchownego i kontynuują kolędowanie do wieczora 26 grudnia, zachodząc do domów, do których zostały zaproszone, bo spektakl trwa około trzydziestu minut.
Zwyczaj zwany jest też „vicleim” lub „viflaim” od nazwy miasteczka Betlejem.
Crăciun, pierwszy chrześcijanin
Między dziwną postacią zwaną Crăciun /dosłownie – Boże Narodzenie/, pojawiającą się w rumuńskich legendach o Narodzeniu Pańskim a bożonarodzeniowym Dziadkiem, który przyniesie prezenty, istnieje jedynie wspólnota imienia.
Najliczniejsze rumuńskie legendy ludowe związane z Narodzeniem Pańskim inspirowane są legendami apokryficznymi, w których położna jest ukarana za to, że nie uwierzyła w nieskalaność Matki Boskiej. Ale w apokryfach nie pojawia się postać Crăciuna. Jego zadaniem jest przyjęcie roli pierwszego chrześcijanina, pierwszego, który uznaje boskość Dziecięcia Jezus i świętość jego Matki. Później, w czasach, kiedy rozprzestrzenił się zwyczaj dawania dzieciom prezentów, aby legenda spodobała się najmłodszym, zadanie rozdawania podarków przeznaczono właśnie dla tej postaci.
Mówi się, że w Betlejem Judzkim zamieszkiwał bogaty człowiek, zwany Crăciun. Pewnego dnia otrzymał on list z wiadomością, że odwiedzi go znakomity cesarz. Ucieszył się więc i rozpoczął wielkie przygotowania.
Na kilka dni przed ową wizytą cesarz rzymski wydał rozkaz, aby wszyscy jego poddani zapisali się w miejscu, skąd pochodzą. Matka Boska udała się więc do Betlejem i wtedy przyszedł dla niej czas rozwiązania. Nie mając się gdzie podziać z powodu tloku we wszystkich gospodach, uprosiła Crăciunową, żonę Crăciuna, żeby ta przyjęła ją na jedną noc. Mimo sprzeciwu męża oczekującego na wizytę cesarza, Crăciunowa ugościła Maryję w stajni i pomogła jej przy porodzie. Rozwścieczony Crăciun odciął obie dłonie żony siekierą. Oszalała z bólu Crăciunowa złapała dłonie zębami i uciekła do stajni. Za radą Przeczystej Dziewicy dotknęła pieluszek Pana Jezusa, a dłonie na powrót przyrosły jej do rąk i zaczęły błyszczeć jak złoto.
Crăciun pożałował tego co zrobił i zdał sobie sprawę, że Dzieciątko Jezus jest oczekiwanym Cesarzem. Kiedy prosił o wybaczenie, otworzył oczy i ujrzał Anioły Pańskie śpiewające hymny pochwalne.
Ale Matka Boska wybaczyła mu pod warunkiem, że do końca życia będzie pościł przez sześć tygodni do święta Narodzenia Chrystusa i że będzie robił prezenty dzieciom i biedakom!
Crăciun przyjął chrzest i w ten sposób stał się pierwszym chrześcijaninem.
***
Ochrzczeni jeszcze w czasach pierwszych apostołów Rumuni z radością świętują Narodzenie Pańskie, zwane popularnie w języku rumuńskim Crăciun. W zależności od możliwości, wierzący przestrzegają zaleceń kościoła prawosławnego: przestrzegają postu przez sześć tygodni, spowiadają się i przyjmują sakramenty. W soboty postne kobiety idą do cerkwi i święcą kutię, chleb i wino, które następnie dzielą między biedaków w imieniu zmarłych z rodziny. Potem, z oczyszczoną duszą w ciągu trzech dni przeznaczonych na świętowanie uczestniczą w liturgii i cieszą z cudownych zwyczajów bożonarodzeniowych.
Tekst: Ana Pascu, kuratorka w Narodowym
Muzeum Chłopa Rumuńskiego
Zdjęcie: Ikona na szkle, temat bożonarodzeniowy,
autor Savu Moga, 1869, region Arpașu de Sus, Sidmiogród, Skarb (R992) – ze zbiorów Narodowego Muzeum Chłopa
Rumuńskiego