W tradycji ludowej dzień świętego Andrzeja (30 listopada), zwany też Sântandrei, oznacza rozpoczęcie okresu zimowego. Stąd też ów dzień nazywany jest czasami „Zimowym Andrzejem” albo „początkiem zimy”. W poprzedzającą noc aktywują się energie magiczno-religijne usytuowane na przeciwnych biegunach. Mircea Eliade, historyk religii nazwał tę typową dla rumuńskiego chłopa wizję, w której magia harmonijnie splata się z religią – „chrześcijaństwem kosmicznym”. 30 listopada to dzień rytuałów o złożonym charakterze, związanych głównie z pracami pasterskimi i domowymi, ale zawierających też elementy kultu zmarłych oraz działania, w których magia ma wpłynąć na szczęście w życiu, a zwłaszcza na szczęście małżeńskie.
Prawdopodobnie chrześcijańskie obchody dnia świętego Andrzeja zastąpiły hołdy oddawane jakiemuś ważnemu bóstwu przedchrześcijańskiemu, uosobiającemu wilka, gdyż do dnia dzisiejszego w środowisku wiejskim ten dzień znany jest również jako Dzień Wilka (biblijni apostołowie Andrzej i Piotr stają się w rumuńskim folklorze świętymi patronami wilków). W noc poprzedzającą dzień świętego Andrzeja złe siły reprezentowane przez upiory i wilki wychodzą na świat. Owa noc stoi pod znakiem magii. Zwierzęta (zwłaszcza wilki) nabierają niezwykłych mocy (chociaż mówi się, że wilk nie potrafi ruszać szyją, ludzie wierzą, że na świętego Andrzeja zwierzę to jest w stanie zobaczyć własny ogon), rytuały miłosne mają szanse spełnienia się (urządza się wróżby dotyczące małżeństwa, niezamężne dziewczęta przywołują świętego Andrzeja jako pośrednika, kiedy chcą dostrzec we wróżbie przyszłego męża), a po świecie krążą upiory, wilkołaki i rozmaite zagubione dusze.
Praktyki związane ze zdrowiem, dobrostanem i przeznaczeniem
Zwyczaje rumuńskie związane ze świętym Andrzejem są wielorakie i zróżnicowane. Tak jak w przypadku innych ważnych świąt w kalendarzu rocznym, wierzenia ludowe łączą tutaj przestrzeganie obostrzeń święta chrześcijańskiego ze zdrowiem (w taki dzień nie wolno pracować, aby nie paść ofiarą choroby i aby chronić siebie i zwierzęta gospodarskie przed nienasyconymi dzikimi napastnikami z lasu czy z nieba), z dobrostanem (jeżeli nie chcesz, aby przydarzyła ci się jakaś strata w domu i w gospodarstwie, w tym dniu nie możesz nikomu niczego pożyczać), z osobistym losem (jeśli chesz wyjść za mąż/ożenić się, wyzdrowieć albo spełnić jakieś swoje pragnienie, powinnaś/powinieneś pościć przynajmniej pół tego świętego dnia), z przewidywaniem pogody (jeżeli w noc św. Andrzeja jest pełnia księżyca i czyste niebo, zima tego roku będzie mokra, ale jeżeli niebo będzie zachmurzone mimo pełni, jeżeli pada śnieg albo deszcz to znaczy, że będą obfite opady śniegu, a zaspy śnieżne będą wielkie jak olbrzymy z dawnych czasów).
Noc św. Andrzeja znana jest również jako Noc upiorów.Chłop rumuński wierzył, że upiory lub upiorki są albo duszami zmarłych, albo żywymi ludźmi, których dusze nawiedzają wsie i powodują rozmaite szkody wśród ludzi i zwierząt w gospodarstwie. Między innymi wierzono, że upiory wysysają krew niewinnym ofiarom.
O tym, jak wielki był strach ludzi przed upiorami, świadczą liczne środki obronne, których wspólnym mianownikiem jest czosnek. W noc św. Andrzeja dawni mieszkańcy wsi albo spożywali rytualnie czosnek, albo smarowali sobie nim ciało. Smarowano również wejścia do domów – drzwi, okna, komin. Nie zaniedbywano też zwierząt gospodarskich (krów, owiec, kóz).
Wieczorem w wigilię dnia św. Andrzeja osoby wierzące modliły się przed ikonami, aby Bóg uchronił je przed atakiem upiorów.
Inni korzystali z odczyniania uroków, czyli śpiewów sytuujących się gdzieś na wąskiej granicy między magią a religią. Czasami odczynianie uroków upodabniało się do modlitwy, innym razem wchodziło w mroczny świat czarów. Śpiewy na odczynianie uroków są bardzo różnorodne i występują w folklorze przy różnych okazjach: na urok, na karmienie piersią, na paraliż, na strach... Takie śpiewy mogą być wysyłane do bieżącej wody, a sztuka odczyniania uroków śpiewem zakłada użycie różnych rekwizytów o potencjale magicznym, na przykład: cyny, cebuli czy węgla. Niektóre śpiewy do odczyniania uroków, związane z nocą św. Andrzeja przeznaczone są do ochrony ludzi przed efektami spotkania z upiorami.
Praktyki magii erotycznej
Dzień Świętego Andrzeja jest również idealnym czasem do wykonywania śpiewów i wróżb o zabarwieniu erotycznym. Wiadomo, że czasami serce zapala się nam do konkretnej osoby, która jednak pozostaje obojętna na strzały Erosa. Zakochany lub zakochana, stosując owe magiczne śpiewy, dąży do tego, aby wzbudzić to samo uczucie w kochanej do szaleństwa osobie. Ale wykorzystanie magii prowadzi do całkowitego zaniku wolnej woli u kochanej osoby, ponieważ stan zakochania sprowokowany magicznymi sposobami opisywany jest jako choroba, brak siły witalnej, zaciemnienie umysłu.
W noc świętego Andrzeja dziewczyny mocno pragną śnić o swoim ukochanym, czyli tym, który zostanie ich mężem na całe życie. Istnieje wiele sposobów odgadywania ukochanego dla niezamężnych dziewcząt, praktyk, w których wiara i magia mieszają się w sposób niemożliwy do oddzielenia.
W niektórych miejscowościach na północy Rumunii, w przeddzień św. Andrzeja dziewczyny przed snem wkładają pod poduszkę 41 łodyżek pszenicy, aby anioł stróż wskazał im we śnie chłopaka przeznaczonego im na męża.
W innych stronach dziewczęta idą do studni z zapaloną świeczką, którą opuszczają do poziomu wody, mając nadzieję, że zobaczą ukochanego w obrazku utworzonym na wodnej tafli albo robią placek z mąki, wody i soli zmieszanych w równych ilościach – „placek na Indrei ”. Zjadają placek, a następnie kładą się spać z nadzieją, że w nocy pojawi się narzeczony, który poda im kubek z wodą i ugasi ich pragnienie.
Przepowiednie na św. Andrzeja
Zanim wymyślono futurologię, zanim jeszcze nauka zainteresowała się przepowiadaniem przyszłości, człowiek archaiczny zbudował własny system. Był to system magiczny o korzeniach przedchrześcijańskich, aktywowany z okazji wielkich świąt, jak choćby właśnie dzień św. Andrzeja.
W wielu miejscach na terenie Rumunii wszyscy członkowie rodziny, ale zwłaszcza niezamężne dziewczyny i nieżonaci chłopcy sadzą ziarna pszenicy w wypełnionej ziemią misce. Człowiek, którego pszenica urośnie ładnie, będzie zdrowy i szczęśliwy w całym nadchodzącym roku. Na innych obszarach geograficznych zamiast pszenicy używa się gałązek. Jeśli na gałązce z pąków rozwiną się liście i kwiaty, dany człowiek będzie szczęśliwy i zdrowy przez cały rok.
***
Poza wszystkimi wymienionymi praktykami i wierzeniami, dla Rumunów święty apostoł Andrzej jest tym, który przyniósł na ziemie rumuńskie słowo Ewangelii, głosząc wiarę i naukę chrześcijańską. Po zstąpieniu Ducha świętego na apostołów w czasie Pięćdziesiątnicy, świętemu Andrzejowi przypadło w udziale głoszenie nowej nauki w Tracji, Macedonii, Bitynii, Bizancjum, na Peloponezie, w Scytii (czyli obecnej Dobrudży, stanowiącej aktualnie część Rumunii), aż do Krymu. Andrzej był pierwszym powołanym do uznania Chrystusa za Mesjasza i między apostołami nazywany był właśnie "pierwszym powołanym", a przez dwa tysiące lat w chrześciajńskiej tradycji zachowała się pamięć wydarzeń, które, jak pieczęć, naznaczyły jego biografię.
W rumuńskim kalendarzu dzień św. Andrzeja otwiera cały szereg świąt i kojarzony jest z długą zimą, ale i radosnym przejściem do Nowego Roku i nowego początku. Stanowi niezwykły, barwny, tajemniczy obraz, w którym pradawne praktyki i wierzenia stapiają się jak na soczewce alchemika z praktykami i wierzeniami głęboko chrześcijańskimi.
Autorzy tekstu:
Carmen Mihalache,
etnolożka,
Muzeum
Chłopa Rumuńskiego
Ciprian Voicilă,
socjolog, Muzeum Chłopa Rumuńskiego
Zdjęcie:
Chłop z czosnkiem w mieście, foto: Bauch Aurel - Archiwum Zdjęć Muzeum Chłopa Rumuńskiego