Książka tygodnia: „Rozświetlona jama” Maxa Blechera

Drodzy Czytelnicy!

Od kwietnia do października zapraszamy na cotygodniowy pokaz najnowszej kolekcji literatury rumuńskiej po polsku. Pod hasłem „Książka tygodnia” na wybiegu pojawiać się będą raz w tygodniu kolejne gwiazdy, świeże i pełne werwy, w kreacjach z wyrafinowanymi dodatkami skrojonych na miarę tego pokazu.
W tym roku w sezonie wiosna-jesień nosi się książki rumuńskie w rozmiarze mini, midi i maxi: wesołe i poważne, rozmarzone, kolorowe, monochromatyczne – kombinacje są nieskończone, a wolność absolutna!

Pokaz czas zacząć!


ROZŚWIETLONA JAMA. Dziennik sanatoryjny
Autor:
Max Blecher
Przekład
: Joanna Kornaś-Warwas
Wydawnictwo
Książkowe Klimaty, Wrocław 2018

Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny to oszałamiająca opowieść o ciele, cierpieniu, chorobie i tajemniczych związkach snu, rzeczywistości oraz pisania. Ostatnie dzieło Maxa Blechera – jednego z najważniejszych pisarzy rumuńskich XX wieku – powstałe na podstawie rękopisów i wydane już po jego śmierci (po raz pierwszy w 1947 roku, zaś w pełniejszej wersji w 1971), daje nam szansę wniknięcia w intymny świat, w którym nie istnieje granica między tym, co zewnętrzne a tym, co wewnętrzne, a faktycznie liczy się „zawartość osobowości”, tkwiąca pod skórą każdego z nas.
Przekład Joanny Kornaś-Warwas, wydany w Polsce 80 lat po śmierci autora, to pierwsze polskie tłumaczenie tego tekstu i zostało przygotowane na podstawie najnowszej, nieocenzurowanej wersji dziennika pisarza.
Rozświetlona jama…opatrzona posłowiem Grzegorza Jankowicza ukazała się w serii Rumuńskie Klimaty oraz w ramach Serii z winnicą nakładem wydawnictwa Książkowe Klimaty.

Czy udało nam się wzbudzić waszą ciekawość?
Zapraszamy do lektury fragmentu książki:

W ciemności ulatniają się ludzkie istnienia, z ciemności przychodzą i w ciemności rozchodzą się jak dym sny pogrążonych we śnie. W ciemności znika dzienna rzeczywistość i wszystkie elementy, które zawiera, ciemność pochłania i rozpuszcza. W wodzie ciemności jedynie dźwięki unoszą się jeszcze jak grube drwa, porwane przez fale, obiekty słyszalne i nienamacalne, krzyk w ciemności, cienki drucik, który rozciągnął się i nie można go schwycić, chrapanie i drobne łuski milczenia spadają z nocy w ciemność i wypełniają pokój, i nie można wziąć ich do ręki, nie można wziąć garści chrapania, garści łusek dźwięku, by wrzucić je do miski z wodą, na przykład jak łupiny zjedzonych orzechów.[czytaj dalej tutaj]

Max Blecher (1909-1938)
Jeden z najważniejszych pisarzy rumuńskich XX wieku, łączony z surrealizmem, awangardą i modernizmem, często porównywany do Tomasza Manna, Brunona Schulza czy Franza Kafki. Gdy skończył 19 lat, zdiagnozowano u niego chorobę Potta, czyli niezwykle bolesną gruźlicę kręgosłupa. Od tego czasu aż do śmierci w wieku 28 lat Blecher przebywał w różnych europejskich sanatoriach. Mimo to pisał bezustannie, jakby przezwyciężając w ten sposób ból. Pozostawił po sobie dwie powieści, tom poezji, dziennik oraz korespondencję, którą prowadził między innymi z André Bretonem, Martinem Heideggerem czy André Gidem. W języku polskim ukazały się tytuły: Zdarzenia w bliskiej nierzeczywistości (Wyd. Pogranicze 2013, przekład Joanna Kornaś-Warwas), Zabliźnione serca (W.A.B. 2014,przekład Tomasz Klimkowski).

Joanna Kornaś-Warwas (tłumaczka książki)
Tłumaczka najbardziej cenionych pisarzy rumuńskich m.in. takich jak Max Blecher, Mircea Cărtărescu, Dan Lungu, Matei Vișniec, Varujan Vosganian. W 2016 r. otrzymała Nagrodę dla tłumacza „Europejskiego Poety Wolności 2016” za przekład tomiku Moja ojczyzna A4 Any Blandiany oraz Literacką Nagrodę Europy Środkowej „Angelus” za przekład Księgi szeptów V. Vosganiana. W 2017 roku została laureatką Nagrody dla Tłumacza przyznawanej przez rumuńskie czasopismo kulturalno-literackie „Observator cultural”. W 2018 roku była nominowana wraz z Jakubem Kornhauserem do Nagrody dla tłumacza „Europejskiego Poety Wolności” za przekład tomu Fałszywy Dymitr Dumitru Crudu.

Co piszą pasjonaci lektur o Rozświetlonej jamie:

Marlena Dietrich przyjeżdża do Paryża, ale chorzy nie chcą tego uhonorować i jeśli nie w całej Francji, to przynajmniej w Berck nadal chorują i umierają. Kronikarzem bezustannego cierpienia jest Max Blecher, ale jego dziennik to bynajmniej nie taras z widokiem na cudze cierpienie. Chociaż rumuńskiego pisarza nie interesują samoloty i nowinki z wielkiego świata, to za wszelką cenę stara się złapać na gorącym uczynku każdą chwilę, nieważne oniryczną czy realną, dotkliwą czy piękną, i dać jej świadectwo w wytwornych słowach. Skoro ciało jest raną i nie można na nim dłużej polegać, zdania muszą być bez zarzutu. I u Blechera są: precyzyjne jak ruchy chirurga, czasem równie bolesne.” [Bartosz Sadulski]

Smutna, obezwładniająca, zachwycająca, wciągająca. Trudno znaleźć jedno słowo, które określi jak wspaniała jest to książka.
Cieszę się, że
Rozświetlona jama wreszcie ukazuje się, dodatkowo w świetnym przekładzie Joanny Kornaś-Warwas. To ważne uzupełnienie nie tylko biblioteki dzieł literatury rumuńskiej, ale w ogóle literatury europejskiej. Radzę już teraz zrobić miejsce dla Blechera i postawić go obok Manna, Schulza czy Woolf.” [Marcin Wilk, wyliczanka.eu]

Proza ta jest wyjątkowa nie tylko ze względu na treść. Znamienną jej częścią jest niewątpliwie język. Rozświetlona jama skreślona została w pięknym, zmysłowym, niemalże poetyckim stylu. Słowa, których używa autor dobrane zostały w sposób precyzyjny. Tworzą harmonijne i melodyjne frazy, przebywanie w ich oparach jest przeżyciem niezapomnianym, gdyż przenoszą odbiorcę w inny, transcendentny niemalże świat, co w sposób doskonały oddaje przekład autorstwa Joanny Kornaś-Warwas”. [Dominika Rygiel, bookiecik.pl]

Kiedy czyta się dziennik sanatoryjny rumuńskiego pisarza i intelektualisty Maxa Blechera (1909-1938), trudno nie odczuć, że jest to literatura z odległej czasowo planety (zwanej wysokim modernizmem), do której chyba wielu czytelników – w tym piszący te słowa – czasami skrycie tęskni. Jej staroświeckość najmocniej przejawia się w skupieniu na przygodach świadomości, która uwięziona i zależna od chorego ciała (Blecher cierpiał na gruźlicę kręgosłupa), próbuje ogarnąć rzeczywistość jako organiczną i wielopoziomową całość. Zasadą tej prozy jest ciągła dychotomiczność: życie i śmierć, jawa i sen, ciało i umysł występują więc zawsze jako dopełniające się elementy, bez których nie da się mówić o pełni poznania. Cała ta filozofia wpleciona jest w lekko podane anegdoty o spotkanych ludziach, odwiedzonych miejscach, wyśnionych snach. Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny to fascynująca, niezwykle inspirująca intelektualnie proza do wielokrotnego użytku. Pomyśleć, że tyle musieliśmy na nią czekać w języku polskim!” [czytelniaweb.wordpress.com]

Polecamy materiał wideo z udziałem krytyczki literackiej Pauliny Subocz-Białek, przygotowany specjalnie dla polskich czytelników.

Zapraszamy na stronę wydawnictwa Książkowe Klimaty
oraz na
Facebook Rumuńskiego Instytutu Kultury w Warszawie.